piątek, 11 czerwca 2010

Czerwcowe Włochy

Hej
Wróciliśmy z Włoch z tygodniowego wypadu do Meduno, Bassano i na Monte Cucco.
Na początek dwa dni latania w Meduno w luźnej atmosferze, a podobno nad Bassano w tym czasie było po półtora paralotniarza na metr sześćścienny ;)
Meduno zadziałało fantastycznie, chmury jakieś 300 - 400 metrów nad start, mętne powietrze i niewiele widac było, ale można było sie nalatać. W sobote po lataniu pojechaliśmy do Bassano i okazało sie że wszyscy sie zmyli. Zastaliśmy prawie pusty Camping, niezmiennie wyborną pizzę i lotną niedzielę z noszeniami po 5 m/s i chmurami wysoko nad poziomem startu.
Poniewaz prognozy na kolejne dni były marne ruszyliśmy na południe oblatać znane ze zdjęć Monte Cucco niedaleko Peruggi. Wypożyczone Berlingo załadowane do granic możliwości dawało radę mimo że tylne zawieszenie nie było przewidziane dla 5 paralotniarzy ze szpejem.
400 km później wjechaliśmy na najfantastyczniejsze startowisko jakie widziałem. Ogromne łąki płynnie opadające w stronę doliny prawie 700 metrów nad lądowiskiem.
Miejsce cudowne, niestety wietrzne. Prawdziwe eldorado, mekka, disneyland i hoolywood dla lotniarzy. Niestety zazwyczaj rozwiewa sie tu mocno i w środku dnia, a często i cały dzień wieje za mocno na start paralotnią. Mimo to udało nam sie tam trochę polatać we wtorek zanim sie rozwiało i z niższego startowiska w godzinach termicznych.
Wyjazd bardzo udany, tylko jeden dzień bez latania, a w drodze powrotnej kąpiel w Adriatyku.... czego chcieć więcej ;)



Zdjecia z wyjazdu (bez Bassano):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz